niedziela, 3 sierpnia 2014

Prolog


  Coraz ciemniej. Layla czeka na rodziców, którzy spóźniają się już co najmniej dwie godziny. Trochę się boi. Kto normalny zostawia sześcioletnie dziecko samo w domu, a później o nim zapomina i nie przyjeżdża na czas? Jej rodziców zdecydowanie nie można nazwać "normalnymi". Mama to znana aktorka, a tata założyciel jakiejś firmy. Żyją przepełnieni szczęściem, kompletnie nie zauważając swojej córki. 
Tu nie jest bezpiecznie. Layla bawi się lalkami w altanie. Delikatny wiatr muska jej gołe ramiona. Powiew wiatru wydaje się być coraz silniejszy, coraz mocniejszy i coraz bardziej przerażający. Nie zauważyła nawet, kiedy zamienił się w ludzki dotyk. Wstrzymała oddech. Modliła się o to, żeby znaleźć się w swoim ciepłym łóżku.
Czyjeś dłonie dokładnie badały jej ciało. Myślała, że śni. Tak bardzo chciała się obudzić. Wtulić w mamę. Potężna, męska dłoń chwyciła ją za gardło. Jej oczy zalały się łzami.